Zdjęcia można obejrzeć klikając
Do Winowa przyjeżdżam zawsze z wielką przyjemnością. Czuje się tam bardzo dobrze nieomal jak w rodzinnych stronach. Z wielką radością przyjąłem informację, że tegoroczne rekolekcje odbędą się właśnie tam przy sanktuarium Wieczernika. Rekolekcje odbyły się w terminie 3-5 lipca, na ten czas zameldowało się ponad 30 duszyczek spragnionych bliższego kontaktu z Panem Bogiem. Nad całością czuwała siostra Eleonora wspomagana przez siostrą Emanuelę. Program był bardzo bogaty, obejmował tematykę motta: „ Tak Ojcze tobie zawierzam „ . Każdego dnia oprócz Eucharystii odbywała się konferencja. Pierwszą zatytułowaną: „TAK dla prawdy o sobie „ wygłosił nam ks. Waldemar - proboszcz Winowskiej Parafii pod wezwaniem Ducha Św. Wielkim zaskoczeniem było podsumowanie tejże konferencji w formie wierszowanej jakiej dokonał jeden z uczestników rekolekcji Pan Janusz Rzeptowski. Za zgoda autora możemy się z nią zapoznać:
Tak, akceptacją wobec świata jest
Tak- to jest zgoda na to, co spotykasz
Tak- przyzwoleniem, to pokory gest
Gdy mówisz TAK, to oko swe przymykasz
to nie do końca wiedzą o co chodzi
To przekonania i miłości brak
choć mówi TAK, to kręci albo zwodzi.
nie patrz na innych , lecz głęboko w siebie
Swoje postępki, swoje grzechy mierz
i szczerze żałuj, może będziesz w Niebie ...
nie jego grzechy będą Ci liczone
lecz, to coś przeżył od śmierci po chrzest
czyś kochał dzieci, czy biłeś swą żonę ?
Ekolog schyla się nad biedną żabką
W takiej Holandii grzeszny dzień i noc
chłop na wystawie widzi nagość rzadką...
że te wartości gubią się splatają.
Omijasz Boga i wybierasz zło
ludzie głupieją i się zatracają !
choć wymyślony dla dobra człowieka
masz słabą wolę - wciągnie cię na dno
niby wesoło, ale piekło czeka !
To nic dobrego w życiu Cię nie czeka
Twe puste życie bliskich zwala z nóg
i kreaturą stajesz się człowieka.
Bez GPS-u nie trafisz do Boga,
tym GPS-em Kościół - wiele wart
On Ci pomoże, w nim jest Twoja droga
Bóg ciągle czeka, On cierpliwość ma
Choć błądzisz, mówisz GPS szwankuje
Czas Ci ucieka a ta wieczność trwa
Gdy dobrze trafisz Niebo tryumfuje
Nie zmieniaj świata, ale siebie zmień
to skuteczniejsze i Tobie pomoże
i niech DEKALOG będzie Ci jak cień
Tego się trzymaj , no i Szczęść Ci Boże !!!
Wielkim przeżyciem myśle dla wszystkich był wymarsz do grobu bł. ks. Alojzego Ligudy który pochodził z Winowa. Wyruszyliśmy spod sanktuarium i odmawiając różaniec ze świecami w rękach przeszliśmy uliczkami Winowa na cmentarz.
Tam po modlitwie nad jego grobem siostra Eleonora przybliżyła nam postać tegoż świętobliwego kapłana - męczennika.
Mieliśmy to szczęście, że w tym czasie na urlopie w Winowie przebywali Państwo Kwas. Odpowiedzieli na zaproszenie i spotkali się z naszą gromadką, dzieląc się tym co wewnątrz Ruchu się dzieje, a dzieje się nie mało, ale to temat na osobną relację.
Kolejną konferencję pt.: „ TAK w Wieczerniku Małżeństwa” wygłosił do nas cieszący się wielką sympatią i mirem ksiądz Waldemar Musioł. A tak zawierszował jej treść Pan Janusz Rzeptowski:
Wieczernik, to wspólnota wielu dusz
małżeństwo także wiąże się z Chrystusem
to oczywiste, znasz to przecież już
gdy jest inaczej- to żyjesz z minusem.
Na weselisko gości sprosić chcesz
jak bez Chrystusa chcesz świętować bracie ?
Fakt, gości spoisz, dobry rosół zjesz
lecz czy bez Boga w związku tym wytrwacie ?
Tak, jak z uczniami Chrystus razem był
razem się modlił, dzielił chlebem , winem.
Bacz abyś z Bogiem zawsze w zgodzie żył
i nie w teorii, lecz w praktyce - czynem !
Stół to nie miejsce, gdzie się tylko je
przy nim małżeństwo też się cementuje.
Przy nim się mówi, co jest dobre, złe...
i przy nim dzieci mądrze wychowuje.
Ksiądz Waldek snuje pięknie wykład swój
przekonujący , szczery jest do bólu
Poważna mina i ten czarny strój ...
i mówi jak ... profesor prosto z KUL-u !
Małżeństwo to ofiara obu stron
bierzesz i dajesz, tak to bywa w życiu
przysięgasz wiernym być jej aż po zgon
nie kręć na boku i nie mąć w ukryciu !
zgaduj potrzeby , kwiat kup gdy potrzeba !
Dziel sie radością , szanuj trud i znój,
może masz szansę dostać się do Nieba ...
Nie może głowa wiecznie boleć Cię
gdy mąż usycha i mówi , że kocha .
Bo w takim związku już się dzieje źle
On chodzi wściekły, Ona w kącie szlocha ...
O intercyzie Mówić nie ma co
Tak twierdzi Waldi- to jest temat rzeka
pieniądz stanowi często wielkie zło
gdy po zakupach - awantura czeka !
Wszystkie słabości, wady wybacz chciej
że w papilotach , chrapie cóż to szkodzi ?
wyrozumiałość też dla niego miej
klapy nie spuszcza, w brudnych gaciach chodzi ...
Wieczernik służebności znakiem był
tam Pan umywał swoim uczniom nogi
gotujesz, pierzesz i z tym żeś się krył
Wam to pasuje, o to właśnie chodzi !!!
Judasz zaburzył wieczernika ład
i zło małżeństwa bywa też udziałem
Ksiądz Waldek ciągle nam udziela rad
I kiedyś krzyknie - Ja Was ostrzegałem !!!
W sobotnie popołudnie obejrzeliśmy wzruszający film o życiu bł. Gianny Beretty Molla. Gianna była lekarką, kochała przyrodę, uprawiała narciarstwo, chodziła do teatru, modnie się ubierała. Była żoną dyrektora fabryki Piotra Molla. Wspólnie wychowywali dzieci, prowadzili dom, kochali Boga i ludzi. Kiedy na świat miało przyjść czwarte dziecko, pojawił się problem: poświęcić życie dziecka czy własne. Gianna powiedziała wtedy, że miłość i ofiara są tak ściśle ze sobą złączone jak słońce i światło. Wybrała życie dziecka.
Tak wspomina ją żyjący do dziś mąż Piotr : „Jakiś miesiąc przed porodem zdarzyło się coś, co mną wstrząsnęło. Gianna zbliżyła się do mnie i powiedziała: «Piotrze, proszę cię, jeżeli trzeba będzie podjąć decyzję o ratowaniu życia mojego czy dziecka, ratujcie dziecko, o mnie nie martwcie się. Błagam cię». Wyszedłem z domu nie mogąc powiedzieć ani jednego słowa. Teraz wiem, że tego, co zrobiła, nie zrobiła dlatego, żeby pójść do nieba. Zrobiła to, ponieważ czuła się matką.
20 kwietnia 1962 r., w Wielki Piątek, Gianna poddana została cesarskiemu cięciu. Przed operacją profesor zapytał, czy ma ratować matkę czy dziecko? Gianna powiedziała: najpierw dziecko. Profesor spełnił wolę pacjentki, chociaż nie podzielał jej zdania. Gianna mogła nacieszyć się jeszcze widokiem córki, wziąć ją w ramiona. Potem nastąpiła agonia. Lekarze próbowali wszystkiego, żeby ratować Giannę. Niestety, 28 kwietnia zmarła. Jej ostatnie słowa brzmiały: Jezu, kocham Cię. Miała 39 lat.
Piotr nadał córce imię Gianna Emanuela: Gianna po matce, Emanuela, żeby zaznaczyć obecność Boga w ich życiu, zwłaszcza w najtrudniejszych jego momentach. 24 kwietnia 1994 r. papież Jan Paweł II ogłosił Giannę Berettę Molla błogosławioną.
W niedzielę z kolei oglądaliśmy film o Ruchu Szensztackim z komentarzem siostry Damiany oraz prezentację zdjęć z Lanciano i Manopello.
Był czas na wspólne żarty i śpiewy, akurat wróciły z Miedoni siostry Michalina, Natalia i Emiliana - 3 wulkany energii i humoru, ubogaciły nam czas tych rekolekcji .
Był również czas na wyciszenie, modlitwę w sanktuarium, tę indywidualną, jak równiaż razem ze wspólnotą przed Najświętszym Sakramentem... Czas wolny wykorzystywaliśmy na spacery po Winowie, w trakcie których można było odkryć piękne zakątki tej podopolskiej miejscowości, zobaczyć pole winnicy, albo wejść na wieżę widokową.
Smaczne, obfite posiłki przygotowywała dla nas Pani Marysia, której bardzo za to dziękujemy. Oprócz pysznego jadła nie brakowało strawy duchowej, po to tam przybyliśmy, z głodu dusz naszych, każdy ze swoimi prośbami i podziękowaniami. Dobrze nam było tam być.
Serdeczne podziękowania dla proboszcza Winowskiej parafii księdza Waldka, oraz drugiego księdza Waldka Musioła, oraz naszym siostrom - Eleonorze i Emanueli, a przede wszystkim Panu Bogu, że był tam razem z nami.