Założyciel Ruchu Szensztackiego ojciec Józef Kentenich urodził się 18 listopada 1885 r. w Gymnich koło Kolonii. Od dzieciństwa czuł się powołany na kapłana. Nic nie poruszało go bardziej niż troska o to, by rozpoznana została w świecie Boża rzeczywistość i zachowywana była wolność i godność człowieka.
W Maryi, Matce Bożej widzi on wzorzec postawy człowieka wobec Boga. We wszystkim, co podejmuje, czuje się powołany do formowania tego nowego „maryjnego” człowieka. Na początku jest nauczycielem i wychowawcą w domu studiów Księży Pallotynów w Vallendar – Szensztat. Niecodzienna więź zaufania łączy go z uczniami. Przejmują oni jego miłość do Matki Bożej i uczą się postrzegać Maryję jako pomost wiodący do Boga.
W czasie prześladowań przez narodowy socjalizm przecierpiał on ponad trzy lata w obozie koncentracyjnym w Dachau, a w latach 1951 – 1965 z postanowienia Kościoła – oddzielenie od swojego Dzieła. Ten rodzaj osobistego naśladowania Chrystusa uważał za oczywisty. Wszystko, także krzyż, jest dla niego wyrazem miłosiernej ojcowskiej miłości Boga, którą on – sam Ojciec dla wielu wytrwale głosi. Po zakończeniu Soboru Watykańskiego II zostaje on przyjęty na audiencji przez papieża Pawła VI,
który jemu i jego Dziełu udziela swego uznania. Ojciec Kentenich na nowo stawia siebie i Dzieło Szensztackie do dyspozycji Kościoła. W niedzielę 15 września 1968 r., w święto Matki Bożej Bolesnej, bezpośrednio po odprawieniu Mszy św. oddaje on swe życie w ręce Boga. Umiera w opinii świętości. 10 lutego 1975 r. zostaje otwarty proces beatyfikacyjny.
Grób ojca Józefa Kantenicha
Co o ojcu Kentenichu powiedzieli hierachowie Kościoła:
Biskup Münster Heinrich Tenhumberg w swoim „Testamencie” 1979: „Wiele w moim duchowym i kapłańskim życiu zawdzięczam Ojcu Józefowi Kentenichowi. Bez niego i pomocy w wierze, jakiej doświadczyłem w Rodzinie Szensztackiej, nie zostałbym w ogóle kapłanem ...” . Biskup Antonio P. Misiora z Brazylii, 20.10.1982 : „Życie Ojca Kentenicha otwiera nową historię dla Kościoła ... dla uświęcenia dzisiejszego świata ... Ojciec Kentenich wyróżniał się przez wierność Kościołowi i wewnętrzną miłość do Matki Bożej ... Był bohaterem na wygnaniu i w Dachau ...” . Kardynał Ottaviani, 24.05.1972 : „Ojciec Kentenich uświęcił się dźwigając krzyż. To prawda, że jego Dzieło zyskało wielbicieli i przeżyło triumfy. Ale on nie dbał o triumfy. Troszczył się o jedno – wiedzieć, jak należy nieść krzyż. Przez to dał przykład dobrego chrześcijanina, ... uświęcenia się przez naśladowanie Zbawiciela ...” . Kardynał Ratzinger, 1982 : „Przyszłość Kościoła może i przyjdzie siłą tych, którzy mają głębokie korzenie i żyją czystą pełnią wiary .. Niech Maryja, Matka Kościoła, której zawsze pozwalał się prowadzić, ... przez swego wiernego sługę O. Józefa Kentenicha, otworzy dla wielu drogę do miłości Kościoła, aby nasz lud i kraj wypełniły nowe siły i radość wiary”. Papież Paweł VI , 24.05.1972: „Życie waszego (uwiecznionego) Założyciela O. Józefa Kentenicha można zamknąć w znaczących słowach, które znajdują się na jego grobowcu: Dilexit Ecclesiam – Umiłował Kościół. Te słowa chcemy razem z nim dać wam jako wasz program ...” .
Jakim pozostał o.Kentenich w pamięci jemu współczesnych, którzy zetknęli się z nim osobiście przeczytacie we wsponieniach tych osób poniżej :
Po zakończenie wojny imiona i nazwiska żołnierzy – sodalisów (oddanych MTA - należących do Kongregacji) zostały wypisane na tablicach w Prasanktarium.
Po latach jeden z nich żalił się O. Kentenichowi, na swój los – przeżywał kryzys, ja trudno jest mu trwać, czy wytrwa, czy może powinien odejść? Jako odpowiedz O. Kentenicha powiedział: „Alex twoje imię zapisane u jest Matki Bożej w kapliczce” – te słowa przypomniały studentowi, że przecież należy do Matki Bożej i dodały mu sił. Przez całe swoje kapłańskie życie, był mu wdzięczny, za okazaną w ten sposób pomoc.
O. Kentenich nie usuwał swoim wychowankom trudności sprzed nóg, ale ukazywał drogi, jak mają sobie z nimi radzić. Już w Domu Studiów miał otwarte serce na wszystkie potrzeby chłopców, często zachęcał:„Nie mógłbyś tego oddać Matce Bożej?
Coraz więcej kobiet poznaje Szensztat, w 1926 r. O. Kentenich zakłada z nimi Szensztacki Instytut Sióstr Maryi. Jak sama nazwa brzmi siostry widzą swoje zadanie i chcą być „siostrami Matki Bożej” – Ojciec Kentenich pomagał we wszystkich sytuacjach życia odnaleźć maryjny styl. Siostrą, a także kobietom w Ruchu podarował zadanie, by były, jak Maryja, aby stawały się „małą Maryją” dziś. Wyraża to modlitwa:
Aresztowany 20 września 1924 r. przez gestapo, O. Kentenich, trafia do obozu koncentracyjnego w Dachau.
W latach powojennych Ojciec Kentenich odwiedza siostry na misjach: w Afryce Południowej, w Brazylii, Chile, Urugwaju i Argen-tynie. Poświęca powstające Sanktuaria Szensztackie i nieustannie głosi cześć Królowej Szensztatu.
- Nie, tego nie będę robił – odrzekł Ojciec Kentenich.
Jakim był człowiekiem, księdzem? Tak opisuje Go we wspomnieniach współwięzień obozu koncentracyjnego w Dachau:
" Poznałem Ojca Józefa Kentenicha w Dachau. Nigdy nie widziałem go w sutannie, z tą wspaniałą brodą patriarchy, lecz w pasiaku, boso, drewniaki na nogach, - a dziwna rzecz, była to wspaniała postać. Twarz anielska, chociaż tak zbiedniała, spokojne dobre oczy. Najlepsza okazja, gdy mógł osobiście do nas mówić, to czasy najstraszniejsze, kiedy wybuch tyfus plamisty...Jakie zrobił na mnie wrażenie? - miał ogromną słabość do Polaków. Ukochaną ideą Ojca Kentenicha była Matka Boża. On pięknie to rozwijał w kulcie Mater ter admirabilis – MTA... Wielkość Maryi działa na nas, pozwólmy Jej oddziaływać na siebie. Przez Maryję do Chrystusa – tak kochać, jak Ona ukochała, tak ufać, jak Ona... On miał ogromny wpływ na nas, a zawsze cichy skromny...Takim był Ojciec Kentenich, tak ja go sobie wspominam i tego nigdy nie zapomnę, bo wywierał ogromny wpływ swoją osobowością.
do góry strona główna